Jakie mamy opcje?
Rezerwując łódź, zabieramy komuś innemu możliwość popływania nią, a właścicielowi - zarabiania na niej. Nic zatem dziwnego, że armator nalega, byśmy już w momencie dokonywania rezerwacji potwierdzili nasze szczere zamiary, wpłacając pewną kwotę, a resztę uiścili 4-6 tygodni przed rejsem. To uczciwe rozwiązanie, stwarzające klarowną dla wszystkich stron sytuację. Pozostaje jednak pytanie: ile to jest „pewna kwota”?
Najczęściej przyjmuje się tu jedno z poniższych rozwiązań:
- mała pierwsza rata (20 lub 30%) plus większa druga rata,
- małe dwie pierwsze raty (np. po 25%), plus większa trzecia – to jeśli do rejsu jest wiele miesięcy,
- dwie równe raty,
- płatność 100%.
Która z opcji jest najlepsza i najbezpieczniejsza dla czarterującego? Odpowiedź jest prosta: im mniej wpłacimy na początku, tym lepiej. Już wyjaśniamy, dlaczego tak jest.
Mała kasa – małe ryzyko
Niezależnie od tego, czy rozłożyliśmy płatność na dwie, czy na trzy raty, już w momencie podpisania umowy i zarezerwowania łodzi ponieśliśmy pewne koszty – a wraz z nimi zgodziliśmy się na jakieś ryzyko.
Trzeba pamiętać, że zarówno załogantom, jak i armatorom zdarzają się tzw. wypadki losowe, na które nikt nie ma wpływu: kłopoty zdrowotne, finansowe, osobiste itp. Ostatnie lata pokazały też, że wystarczy, by na drugim końcu świata mityczny Chińczyk zjadł nietoperza, a cała ludzkość wstrzyma oddech (i wyjazdy wakacyjne) na wiele miesięcy. W każdym z opisanych przypadków wpłacona przez nas gotówka nie przepadnie – ale zostanie zamrożona, a to nigdy nie jest miłe.
W świetle tych faktów wypada szczególnie dokładnie przyjrzeć się ofertom firm, które zachęcają, by od razu wpłacić im całą kwotę za czarter. Dlaczego do tego typu propozycji należy podchodzić z rezerwą?
Drugie dno
Firmy pragnące uzyskać pełną płatność (100%) już w momencie rezerwowania łodzi najczęściej wabią swoich klientów dodatkowymi upustami. Trzeba jednak pamiętać, że zasadniczym powodem, dla którego ktoś prowadzi działalność gospodarczą, jest chęć zarobienia pieniędzy – a nie filantropia. Dlaczego zatem dana firma rezygnuje z zarobku na naszą rzecz? Co za tym stoi?
Najczęściej są to kłopoty z płynnością finansową. Taki zastrzyk gotówki w odpowiednim czasie może bardzo pomóc danemu przedsiębiorcy, uchronić go od poniesienia kar itp. Czy zatem warto zdecydować się na tego typu ofertę?
Warto, ale tylko wtedy, gdy jest to firma sprawdzona, znana, taka, z którą mamy pozytywne doświadczenia. Jeśli jest od jakiegoś już czasu na rynku, to jej kłopoty z płynnością prawdopodobnie są przejściowe. Wówczas, zgadzając się na nietypowe warunki płatności, zostajemy beneficjentami sytuacji, w której się znalazła, a w zamian za to ponosimy pewne ryzyko (nadal przecież przypadek losowy – również po naszej stronie - może sprawić, że rejs się nie uda).
Jeśli jednak taką ofertę składa tzw. firma-krzak, której zupełnie nie znamy, warto poszukać na jej temat informacji w sieci, zadać dodatkowe pytania itp. Jeśli podczas takiego researchu okaże się, że cokolwiek budzi nasze wątpliwości - bezpieczniej będzie wybrać inną opcję.
Płatność 100% - kiedy ma sens?
Jak już wiemy, podstawą jest wiarygodność i renoma danej firmy oraz nasze (lub naszych znajomych) doświadczenia z nią. Trzeba też pamiętać, że zdarzają się sytuacje, w których płatność 100% jest koniecznością; ma to miejsce wówczas, gdy polujemy na opcję „last minute” i do rejsu pozostało bardzo niewiele czasu, np. 4-5 tygodni.
Wówczas rozkładanie płatności na raty nie ma sensu – i w takich przypadkach normą jest, że armator oczekuje od nas pełnej wpłaty, a jego oferta z definicji obłożona jest znacznym upustem, a co za tym idzie – chętnych na nią jest wielu.
Podsumowując: uważajmy na nasze pieniądze. Płacąc w ratach, dopilnujmy również, by wszelkie koszty dodatkowe (np. opłata za sprzątanie jachtu, silnik zaburtowy itp.) wliczone było do ostatniej z nich.
Zwróćmy też uwagę na sezon, w którym dokonujemy płatności: jeśli jest to okres od października do marca (a więc czas, gdy umów o czarter podpisuje się niewiele), a ktoś wymaga od nas wpłaty 100%, oferując niezwykle atrakcyjne upusty, należy zawsze zadać sobie pytanie, co za tym stoi.